druk w: Czesława Piecuch (red.), Zeszyty naukowe, AP, Kraków 2008.
janusz krupiński
Rainer Maria Rilke, teoria twórczości.
Pierwsze rozpoznania
W punkcie wyjścia mych rozważań leży wiersz Rilkego
Handinneres oraz dyskusja jego
przekładów. Tłumacze (M. Hamburger, M. Jastrun,
B. Antochowicz, A. Pomorski) mijają się z sensem wiersza pozostając na
gruncie ideału twórczości właściwego ich mentalności, duchowi czasu epoki
„maszyny”, a mianowicie ideałowi mocy twórczej – człowieka, który w sobie samym
znajduje początek, źródło swego losu, samego siebie. Natomiast Rilke wyraża
ideał przeciwny, ideał łaski twórczej – człowieka, który w akcie twórczym
otwiera się, poprzez swe dzieło, na coś, co go przekracza, człowieka, który
przyjmuje i podejmuje to, co od niego wyższe, i w ten sposób znajduje samego
siebie. Te dwa znaczenia niemieckiego „schöpfen”, tworzyć i czerpać
(rozszczepione przez ideał mocy twórczej) pozostają dla Rilkego zbieżne.
Czerpać, źródło, klęczeć, niebo, miłość to główne kategorie jego wyobrażenia
procesu twórczego – określają także
proces, w którym człowiek spotyka piękno.
W tekstach Rainera Marii Rilkego wyraźnie dochodzi do głosu wyobrażenie
procesu twórczego odpowiadające ideałowi, który nazywam ideałem łaski twórczej.
[1] Zarazem znajduję u Rilkego liczne
fragmenty (najdobitniejsze w August Rodin,
w niektórych Sonetach do Orfeusza),
których sens stoi w wyraźnej opozycji wobec ideału mocy twórczej.
W związku z tą opozycją, „mocy” i „łaski”, pojawia się u Rilkego pytanie o
źródła i źródłowość (oryginalność). Tworzenie wydaje się on
pojmować jako czerpanie (jeśli człowieka źródło na drodze życia spotyka…
).
Tworzyć, czerpać, źródło, klęczeć, dzieło, gra, owoc, niebo, piękno…
to kluczowe słowa Rilkego teorii
twórczości. A także miłość, tego jednak wątku tutaj nie podejmę.
1. „wenn sie schöpft“
Czy tworzenie i czerpanie są zbieżne, łączą się? Z punktu widzenia ideału mocy
twórczej samo postawienie takiego pytania może wydać się niedorzecznością.
Odpowiedź twierdząca uchodzi za absurd. Czy twórczy nie jest człowiek, który sam
jest początkiem, źródłem tego, co czyni? Czerpanie, podobnie jak inspiracja,
natchnienie stanowić mają zaprzeczenie oryginalności.
Ideał mocy twórczej zapewne określa nawet ducha, Zachodu, nowożytności,
mentalność nowoczesności… Ponieważ jednak obcy jest Rilkemu, kto chce zrozumieć
go, ten musi wyzwolić się z poczucia oczywistości tego ideału. Tym bardziej nie
może czytać Rilkego bezwiednie wychodząc od poczucia takiej oczywistości.
Z pamięcią, iż niemieckie słowo „schöpfen” oznacza zarazem czerpać i tworzyć, ,
iż „der Schöpfer” znaczy Stwórca, twórca, a „die Schöpfung”, Stworzenie,
stworzenie, czytam wers „wenn sie schöpft“ w wierszu Rilkego
Handinneres.
[2]
I
ośmielam się sądzić, że dwuznaczność „schöpf” wpisana jest w sens, w przesłanie
tego utworu. Tym bardziej, że przesłanie to zbieżne jest z dominującym w
tekstach Rilkego rozumieniem procesu twórczego.
W wierszu tym mowa jest o dłoni, tej odczuwającej, chłonnej, przyjmującej, jak
czara, „części” ręki.
(to pięść wali, uderza, grozi, chce być
żelazna… ).
Jej czyn, jej postępowanie – to znaczy czyn człowieka – opiera się na uczuciu (Gefühl),
ukierunkowaniu ku górze i zdolności przejęcia ruchu niebios (niebo symbolem
idealnego porządku?). Jej powołaniem jest poszukiwanie źródeł. Co przeobraża,
zmienia? Drogi, na których idzie. Tworzy czerpiąc (schöpft).To
wtedy przytrafia się jej cud, „chodzi po wodzie“.
Jeśli jednak nawet w rozważaniach filozoficznych poezja nie znaczy nic więcej
niż to, co potrafimy w niej odczytać, przełożyć w twierdzenia czy pytania, to
jednak przytoczyć tu trzeba omawiany wiersz. Już to dlatego, że Czytelnik
skonfrontować może interpretację z interpretowanym, już to dlatego, że więcej
znaleźć może.
Oto Rilke:
Handinneres
Inneres der Hand. Sohle, die nicht mehr geht
als auf Gefühl. Die sich nach oben hält
und im Spiegel
himmlische Strassen empfängt, die selber
wandelnden.
Die gelernt hat, auf Wasser zu gehn,
wenn sie schöpft,
die auf den Brunnen geht,
aller Wege Verwandlerin.
(...)
Tytuł oddaję jako „Dłoń”, w przekonaniu, że Rilke o dłoni myśli konstruując
słowo „Handinneres” – skoro w języku niemiecki właściwie słowa znaczącego „dłoń”
nie ma (jest oczywiście w niemieckim „pięść”):
Dłoń
Wnętrze ręki, podeszwa co stąpa nie dalej
niż uczucie. Co zwraca się ku górze
i w zwierciadle
przyjmuje drogi niebieskie, co same
poruszają się.
Która nauczyła się chodzić po wodzie,
gdy czerpiąc tworzy,
do źródła idzie,
wszystkich dróg przeobrazicielka.
(…)
[3]
Jastrun, podobnie jak inni polscy tłumacze, „schöpft” oddaje „czerpie”
(angielski, M. Hamburger: „fetches water”), „Brunnen” tłumaczy „studni”:
Wnętrze dłoni
Wewnętrzna powierzchnia dłoni. Podeszwa, co stąpa tylko
na uczuciu.
Która się zwraca w górę
i w lustrze
przyjmuje drogi niebieskie, co same
poruszają się.
Która nauczyła się chodzić po wodzie,
gdy czerpie,
która zmierza do studni,
wszystkich dróg przeobrazicielka.
(…)
[4]
B. Antochowicz z kolei tłumaczy ten sam fragment:
Wnętrze dłoni…
Wnętrze dłoni. Podeszwa, która tylko
po uczuciach kroczy. Która zwraca się ku górze
i lustrem powierzchni
wchłania wędrujące drogi niebios.
Która nauczyła się stąpać po wodzie,
kiedy czerpie,
która zmierza do studni,
przeobrazicielka wszystkich dróg.
(…)
[5]
Zaś A. Pomorski oddaje, między innymi widząc dochodzenie (!) źródeł:
Wnętrze dłoni
Wnętrze dłoni. Podeszwa, co chodzi
samym uczuciem. Co się odwraca do góry
i w zwierciadle
zbiera samo-
bieżne ścieżki niebieskie.
Co nauczona chodzić po wodzie,
gdy jej zaczerpnie,
co źródła dochodzi
wszelkiej drodze zachodząc drogę.
(…)
[6]
2. Ogląd, uczucie
Rozważania Rilkego na temat twórczości wydawać się mogą odnosić do poezji czy
sztuki. Jednak nie należy tak wąsko odczytywać ich znaczenia. Pisał o poetach,
rzeźbiarzach czy malarzach. Mimo to jego teoria twórczości nie wyróżnia
artystów. Nie chodzi jednak o samo poszerzenie listy potencjalnych twórców o
uczonych czy filozofów. Przede wszystkim sens tej teorii nie ogranicza się do
domniemanej elity specjalistów, ekspertów od twórczości.
Dość zauważyć, że akt twórczy zostanie przez Rilkego związany z, chociażby
tylko, z patrzeniem, widzeniem… Spełnia się we wglądzie oglądu (schauen).
[7] Stanowi wewnętrzne dokonanie człowieka –
tak wewnętrzne, jakim jest chociażby
Gefühl,
uczucie/odczucie.
Powiedziałbym, co chyba tylko po polsku jest możliwe: istotą tworzenia jest
„od-czuwanie”.
3. Explicite
Rilke należy do tych pisarzy,
poetów, którzy formułują swoje wyobrażenia źródeł twórczości, przebiegu procesu
tworzenia, istoty aktu twórczego. Pewna filozofia twórczości w dziełach Rilkego
została wyrażona explicite, czy to w
formie tez, czy to metafor, obrazów. Kilka drobnych jej elementów spróbuję tutaj
wskazać.
Piszę o filozofii twórczości bliskiej Rilkemu – Rilkemu, co znaczy tu tyle:
bliskiej tekstom Rilkego, obecnej w jego pismach. O latach w jakich żył poeta
(1875-1926) warto pamiętać o tyle, by uwzględnić kontekst intelektualny jego
dzieł.
Nie zamierzam zajmować się osobą poety, jego życiem, jego faktycznymi myślami,
tym, co chciał powiedzieć itp., Jedynie próbuję wydobyć i rozważyć myśli zawarte
w dziełach Rilkego.
Jakkolwiek:
4. Owoc
Zapewne w wypadku każdego człowieka jego
wyobrażenia na temat tego, czym jest twórczość, na czym polega tworzenie,
pozostają nie bez związku z jego własnymi dziełami. Jeśli nawet nieuświadomione,
jeśli nawet bezwiednie, jakiś wyraz, jakieś odbicie znajdują w dziełach. I na
odwrót? Przeciwna zależność urągałaby statusowi twórcy?
Jeśli od dzieła, podobnie jak każdy inny „odbiorca” (widz, słuchacz czy
czytelnik), również artysta się uczy…
[8] , jeśli
potrafi w nim dostrzec coś, co go przerosło, co wykracza poza jego intencje, i
jeśli potrafi to przyjąć i podjąć… Wtedy
o twórczości dopiero mówić można!
Dzieło tworzy przecież artystę. Dziełem nie jest coś dlatego, że wykonane
zostało przez kogoś, kto uchodzi za artystę, kogo, za takiego się uważa. Wtedy
wszystko, co pozostawiłby po sobie, co zrobiłby, kiedykolwiek i gdziekolwiek,
zyskiwałoby status dzieła sztuki, artystycznego produktu.. Natomiast…
Artystą staje się ktoś, kogo dzieło na miano dzieła sztuki, dzieła artystycznego
zasługuje. Komu dzieło się udało.
Takie tylko dzieło, co się udało (cokolwiek to znaczy, czymkolwiek byłby wymiar,
który ono wtedy zyskuje), godne miana sztuki, miana dzieła artystycznego jest.
Jakaż przepaść dzieli produkcję malarską czy muzyczną od sztuki!
Gdy udało się… Dlatego artystą się bywa.
Cóż to za „artyści”, którzy mają plany, intencje, strategie, powodzenie, ale
nic, żadne dzieło, im się nie udało?
„Poznajemy po owocach”. Nie oznacza to jednak, iż artysta „owoc” wydaje, on go
raczej przyjmuje.
To nie samo dzieło jest właściwym owocem procesu twórczego, lecz to, co przezeń,
na co się ono otwiera. Na co nas ono otwiera. To otwarcie.
Mówi Pan do poety:
masz połykać, który ja rozłamię,
mego nieba pełny owoc.
I niech jego sok ci w oczy kapie,
ty, masz klęknąć z podniesioną głową:
po to bowiem cię szukałem.
[9]
Artystę tworzy dzieło. Artysta zna to odczucie: „coś mi się udało”. „Mi
się”, czyli przyjął dar – co mu się wydarza, los go darzy.
Na te słowa czytelnik nie jeden pomyśli: Czyż nie są to tylko tezy pewnej
filozofii twórczości? Może należą do jakiejś, arbitralnej definicji twórczości?
Jednej z wielu możliwych? W każdym razie, cóż innego miałoby się zmieścić w
pojęciu twórczości? Jak pojemne miałoby być? Inne niż to?
Aktem twórczym człowieka, jest ten, w którym pojawia się coś większego, wyższego
niż człowiek spełniający ów akt . W którym pojawia się coś, co jego miarę,
człowieka, przekracza (wbrew tzw.
„zasadzie Pitagorasa”).
[10]
Śmielej rzecz ujmując: Dzieło nie wypływa – nie wynika, nie jest wyprowadzone –
z tego, co było, lecz jest nadejściem tego, co będzie. Nie jest pointą
przeszłości. W nim spływa, wytryska, spada, nawet jak błyskawica, przyszłość. To
nadchodząca fala, która nas ogarnia, porywa? Otwarcie w ciemność nieznanego.
Poeta:
Dass du mir schöne, Dunkles spiegelnde Quelle
aus dem Gebirg entsprangst meiner
härtesten Zukunft
co oddać próbuję:
Że ty źródło, ciemności zwierciadło, piękne, dla mnie
wypływasz z góry mojej najtwardszej przyszłości.
[11]
Chwila otwarcia niesie ze sobą wyzwanie, na które odpowiedź człowieka oznacza
przemianę jego samego? Niesie
natchnienie, w którego oddechu nie tylko staje się dzieło, ale i on sam,
artysta, człowiek.
Znajduje siebie.
Poeta:
Atmen, du unsichtbares Gedicht!
Immerfort um das eigne
Sein rein eingetauschter Weltraum. Gegengewicht,
in dem ich mich rhythmisch ereigne.
co Pomorski oddaje:
Niewidzialny poemat oddechu!
Wszechświat, co wciąż się wymienia
z moim byciem. W rytmicznym pośpiechu
przeciwwaga, powołująca mnie do istnienia.[12]
5. Maszyna
Spośród Sonetów do Orfeusza
opozycję ideałów mocy i łaski twórczej dobitnie wyrażają XVII. z
Części pierwszej oraz X. z
Części drugiej.
[13]
Sonety te łączy krytyka nowej epoki, epoki „maszyny”.
Maszyna, ucieleśnieniem mocy. Spełnieniem snów o potędze. Ujęciem źródeł bytu, w
okowy.
Poeta zauważa, iż maszyna domaga się podziwu, pochwały. A przecież z nas
czerpie siłę, nas osłabia, zafałszowuje/zniekształca/okalecza (entstellt).
Wypiera, zagłusza wszystko (1. XVIII.)
Myli się, kto sądzi, że miejscem maszyny jest sama fabryka (2.
X.):
Sie ist das Leben, - sie meint es am besten zu können,
die mit dem gleichen Entschluß ordnet und schafft und zerstört
Co Jastrun oddaje:
Sama jest życiem – i myśli, że najlepiej zna życie,
ona, co równie stanowczo rozrządza, tworzy, w gruz wali.
[14]
Zaś Pomorski:
Życia się sobie wydaje znawczynią wnikliwą,
równie więc prędko je w sobie niszczy i mnoży, i dzieli.
[15]
Ale…
6. Źródło
W tymże sonecie (2.
X) padają zdania:
Aber noch ist uns das Dasein verzaubert; an hundert
Stellen ist es noch Ursprung. Ein Spielen von reinen
Kräften, die keiner berührt, der nicht kniet und bewundert.
Worte gehen noch zart am Unsäglichen aus ...
Und die Musik, immer neu, aus den bebendsten Steinen,
baut im unbrauchbaren Raum ihr vergöttlichtes Haus.
Istnienie, bycie, nas jednak jeszcze
potrafi oczarować. Czaruje. Natchnąć może. Są nieliczne miejsca, gdzie
ist es noch Ursprung,
„jest jeszcze początek”.
[16]
Tam
Ein Spielen von reinen / Kräften...,
„Gra czystych sił się mieni”.
[17]
„Gra czystych sił…” – określenie to stanowi zarazem obrazowy odpowiednik źródła
(w tym sonecie źródło: „Ursprung”). Obraz ten, w różnych wariantach, powraca w
poezji Rilkego.
Czytamy o wytryskającym źródle, iż „się tam stroją szlachetnie / perełki
lśniące, / by nam, prostaczkom, w dni letnie / błysnąć na łące”.
[18] Na dar ten nie umie odpowiedzieć, nie
potrafi go „odwzajemnić”, kto upodobał sobie „w rozbiorze / ziemi i wody”
(tamże). Kto postępuje drogą analiz, badań („szkiełka i oka”?).
W wierszu „Leśny staw” podobnie: „w ciemnej nietkniętej / głębi pęcherzyków
igranie”.
[19]
W języku niemieckim znajdziemy wiele słów bliskoznacznych źródłu. I one
mają swoją obrazowość. Złożone są w nich znaczenia, do których odwołuje się,
którymi myśli, z których wypływa, „źródłowa” przecież, poezja Rilkego. W
„Ursprung” (co wyjątkowe, rodzaju męskiego!) słychać, widać,
także „skok”. „Ur-sprung”: „pra-skok”, skok ku górze. I wówczas, gdy
Rilke pisze o „Quelle” zadziwia go ów samoczynny ruch ku górze.
Pojawia się w jego tekstach także słowo „Brunnen”, jakże często wobec kontekstu
nietrafnie tłumaczone na język polski jako „studnia”. Słowo „studnia” stawia nam
przed oczyma urządzenie ujmujące wodę, czerpiące jej pokłady, wręcz maszynę do
pompowania…
Czy jednak dla Rilkego „Brunnen” to nie przede wszystkim zasoby, rezerwuary
tego, co życiodajne?, miejsce, w którym się wydobywają, i to, ich samoczynne
wypłynięcie, wytryśnięcie z głębin,
na i powierzchnię, na jaw, w dostępność?
[20] „Brunnen” zbliża się znaczeniowo także
do polskiego „zdrój”, „zdroje”. Oznacza wody przynoszące zdrowie.
Przykłady? W przytoczonym powyżej wierszu
Handinnres mowa o ręce, która zmierza
do „Brunnen”. Jeśli tylko pamiętać, że ręka symbolizuje dążenia całego
człowieka, jakże to oddać: do „studni”
[21], a nie do „źródeł”
[22]?
Rzeczywistą trudność w przekładzie „Brunnen” sprawia raczej sonet 2. XV,
gdzie mowa o marmurowej masce (marmorne
Maske) – która może miałaby kojarzyć się z architekturą jakiejś studni? To
samo miejsce określone zostanie zarazem jednak jako „ucho ziemi” (Ein
Ohr der Erde)!
Sonety do Orfeusza, sonet 2.
XV, pierwsze dwie linijki:
O Brunnen-Mund, du gebender, du Mund,
der unerschöpflich Eines, Reines, spricht,
–
co Pomorski oddaje:
O studnio-uste, szczodre ujście, którym
niewyczerpana, czysta płynie mowa, –
[23]
zaś Jastrun kompromisowo dodaje także słowo „źródłem”:
O, usta, studni, o, źródłem darzące,
co mówią jedno nie zmącone niczem,
[24]
a może raczej:
O, żródła-usta, ty darzące, ty usta
w których wyraża się niewyczerpalne Jedno, Czyste, –
7. Piękno…
Czystość, gra… Te charakterystyki miejsca, gdzie źródło tryska znajdziemy
w w powyżej przywołanym sonecie (2, X). Jakie inne?
Określone zostanie jako „niewysłowione”
(Unsägliche),
wymykające się mowie.
[25]
To przestrzeń wolna od użytku, pożytku, nie poddająca się instrumentalizacji (unbrauchbaren
Raum),
przestrzeń bezinteresowności.[26]
Wypełnia ją nawet coś boskiego (vergöttlichtes).
Czy nie dość by powiedzieć: Przecież to miejsce, gdzie piękno się wydarza!
Chwila twórcza będąc doświadczeniem źródła jest zarazem doświadczeniem piękna.
W Drugiej części swej książki
August Rodin, Rilke dyskredytuje
„estetyczne przekonanie”, iż piękno było czymś, co byłoby można
ogarnąć/objąć/pojąć/zrozumieć (fassen):
„Coś pięknego? Nie. Któż mógłby wiedzieć, czym piękno jest?”, „nikt piękna nie
uczynił”; „piękno nie jest czymś, co można «zrobić»”.
[27]
Bo przecież: „Inne nie stoi w naszej mocy”. Wszystko, co możemy wytworzyć
to „sprzyjające/życzliwe/wychodzące naprzeciw czy
wzniosłe/podniosłe/odświętne/godne/subtelne okoliczności, dla czegoś, co
obecne/zatrzymać się przy nas może” (freundliche
oder erhabene Umstände schaffen für Das, was manchmal bei uns verweilen mag).
Pojęcie łaski w tekście August
Rodin się pojawia, jakkolwiek samo słowo
Gnade („łaska”), ani też żadne
pochodne od niego, nie pada. Pojęcie to zostaje tam współpomyślane, określa
sposób pojmowania procesu twórczego. O tyle uzasadnione jest użycie przez
polskiego tłumacza słowa „łaskawie” gdy fragment „es
gewisse Bedingungen giebt, unter denen sie vielleicht zu seinem Dinge zukommen
geruht”
oddaje: „istnieją tylko pewne
warunki, po których uwzględnieniu piękno może łaskawie zstąpić na rzecz przez
niego [artystę] uczynioną”.
[28]
Rzecz
piękna (to, co piękne) „naszym naciskom/naszemu władaniu/naszej kontroli się nie
poddaje” (ununterdrückbar).
Piękno artystę „zaskakuje”, „nie było do przewidzenia”, jest czymś, co
czasem przychodzi w naddatku, epifenomenalnie (ist
immer etwas Hinzugekommenes).
A więc nie wtedy, gdy się go szuka.
Nadchodzi? Porywa?! Przenosi w inną, wyższą rzeczywistość.
Ku „niebu” przybliża?
Poeta:
Wege des Lebens. Plötzlich sind es die Flüge,
die uns erheben über das mühsame Land;
da wir noch weinen um die zerschlagenen Krüge,
springt uns der Quell in die eben noch leereste Hand.
co oddać próbuję (tym razem „siląc się na rymy”):
Drogi życia. Wzlot przychodzi zawsze niespodziany,
co nas wznosi ponad ciężkiej ziemi mękę;
a ponieważ wciąż opłakujemy zbite dzbany,
źródło tryska nam w tym bardziej puste ręce.
[29]
8. Les beaux-arts,
l’esthétique industrielle
Jak każdy inny człowiek, także artysta nie wie „na czym polega piękno“ (to, co
piękne w pięknie (swym). Jeśli nawet niektórym wydaje się, że jest inaczej.
Wobec tego…
Czy pojawienie się pojęcia sztuk pięknych (les
beaux-arts, 1747, Charles Batteux
[30]) nie było tylko konsekwencją potęgującej
się dominacji, w dziejach myśli Zachodu, ideału mocy twórczej? W wielkim zadaniu
opanowania i podboju świata obszar tego, co piękne poddany miał zostać władaniu
sztuki, kontroli artystów. Miał znaleźć się w ich mocy.
Z tego samego myślenia wyrasta określenie
l’esthétique industrielle „estetyka przemysłowa”, pół wieku temu
zaproponowane we Francji (w odpowiedzi na zjawisko kulturowe w
angielskojęzycznym świecie nazwane „industrial design”), a mające oznaczać
dziedzinę zajmującą się wprowadzeniem piękna w dziedzinę produkcji przemysłowej,
maszynowej, fabrycznej (por. Charte de
l’esthétique industrielle, 1952, Jacques Viénot).
Pojęcie sztuk pięknych wiąże się z przekonaniem, iż istotą dzieł sztuk jako
takich jest piękno właśnie. Odpowiednio do tego pojęcia zajęciem artystów ma być
wytwarzanie piękna. To „specjaliści” od piękna, zajmują się nim. Co znamienne, w
swym opracowaniu poświęconym historii idei estetycznych bez słowa krytyki
Władysław Tatarkiewicz przytoczy określenie artystów jako „producentów piękna”.
9. „klęka w podziwie”
Wątpliwości budzą pewne sugestie zawarte w wierszu o osiem lat
poprzedzającym „Sonety do Orfeusza”, w
Waldteich, „Leśny staw”. Jakoby ostatecznie Inne mogło zostać przyswojone, i
dopiero odtąd stać się mogło przedmiotem miłości. Jak gdyby miłość nie byłaby
wyjściem w nieznane, a z istotą miłości nie rozmijałby się nakaz uprzedniego
poznania potencjalnego przedmiotu miłości.
Rilke:
... ich schaute an;
blieb das Angeschaute sich entziehend,
schaut ich unbedingter, schaute knieend,
bis ich es in mich gewann.
Fand es in mir Liebe vor?
... oglądałem;
umykało Oglądane nieuchwytnym będąc,
przeto pilniej spoglądałem, klęcząc,
póki w sobie go nie miałem.
Czy znalazło we mnie miłość?
[31]
Patrzeć klęcząc?
Przed kim czasem piękno, źródło się otwiera? Jak brzmi prawo dostępu?
Nie dotknie nikt, kto „nie klęka i nie podziwia” (der
nicht kniet und bewundert;
Jastrun: „kto nie klęka w podziwie”, Pomorski: „nie wnikną ci, co wprzód nie
klękną, zdumieni”).
[32]
Kto klęka, ten uznaje wyższość tego, przed czym to czyni. Zna własną znikomość.
Postawę jego określa pokora.
Platon już mówił o thaumasein, pełnym
zadziwienia podziwie. Jednak widział dlań miejsce dopiero z chwilą otwarcia, gdy
już „nagle, jakby pod wpływem przebiegającej iskry, zapala się w duszy światło i
płonie już odtąd samo siebie podsycając”,
gdy już „tryśnie światło właściwego ujawniania rzeczy” (List siódmy).[33]
Natomiast Rilke?
Podziw
poprzedza chwilę otwarcia się piękna na człowieka? Ono pozostaje zawsze czymś
nieznanym, nieuchwytnym?!
Jak jednak podziwiać coś, co nas jeszcze nie dotknęło? To akt wiary? Nadziei?
Miłości? Modlitwy o wiarę raczej niż wiary samej, a gdy mistyczna chwila
przychodzi, wciąż wiarą przecież tylko jest i pozostaje?
Co na to Rilke? Po sformułowaniu tych pytań odkrywam u niego te słowa:
Śpiewaj ogrody, których nie znasz, serce moje, jak w szklane
naczynia wlane ogrody, jasne, nieosiągalne.
[34]
I te:
Więc ty masz kochać, co nieznane ci bywa.
zaś dar twoich uczuć Ono bierze i porywa
go w świat swój? Lecz dokąd?
[35]
■
(Wieczysta, 05/06 2007.)
Przypisy:
[1]
Zob. Janusz Krupiński, „Moc a łaska. Dwa ideały twórczości”, w: Czesława Piecuch (red.),
Kondycja człowieka współczesnego,
Kraków, Universitas, 2006 [2007]. Najszerzej zaś w:
Intencja i interpretacja,
ASP, Kraków, 2001.
[2]
Warto tu przytoczyć tą uwagę językową: „Słowo
Schöpfung
(tworzenie-czerpanie) już we wczesnym okresie średnim języka
górnoniemieckiego (Hochdeutsch)
rozszczepia się, jak poucza filolog, na
schaffen = łac.
creare (tworzyć) i
schöpfen = łac.
haurire (czerpać). ... Zatem
w schöpfen tkwi jednak
również znaczenie »stwarzać«" (Konrad Lorenz,
Odwrotna strona zwierciadła,
przeł. Krzysztof Wolicki, Warszawa 1977, s. 394).
[3]
W tym wierszu przed laty znalazłem poetycki odpowiednik obrazów
fotograficznych z cyklu Genesis
Andrzeja Pawłowskiego. Szerzej problemy przekładu tego wiersza omawiam w
Intencja i interpretacja, s.
104 i następne.
[4]
Rainer Maria Rilke, „Wnętrze dłoni”, przeł. M. Jastrun, w: Rainer
Maria Rilke Poezje, wybrał,
przełożył i Posłowiem opatrzył Mieczysław Jastrun, WL, Kraków, 1974, s.
453.
Dalej cytuję ten zbiór wskazując nazwisko tłumacza, z podaniem strony.
[5]
Rainer Maria Rilke, „Wnętrze dłoni…”, przeł. B. Antochowicz, w:
Rainer Maria Rilke, Wiersze
rozproszone i pośmiertne z lat 1906-1926,wybrał, przełożył i
Przedmową opatrzył Bernard Antochowicz, KAW, Wrocław 1991, s. 123-124.
Dalej cytuję ten zbiór tylko wskazując nazwisko tłumacza, z podaniem
strony.
[6]
Rainer Maria Rilke, „Wnętrze dłoni”, w: Rainer Maria Rilke,
Sonety do Orfeusza i inne wiersze,
Wybrał i przełożył Adam Pomorski, Oficyna Literacka, Kraków 2001, s.
584.
Dalej cytuję ten zbiór tylko wskazując nazwisko tłumacza, z podaniem
strony.
[7]
Teoria kontemplacji wiele tu wyjaśnia. Cóż, nam współczesne modne
teorie estetyczne gardzą „podmiotem kontemplującym”, opiewają „podmiot
interaktywny”, a „inter-akcję” wiążą ze zdolnością fizycznego
oddziaływania na postać spotkanego…. Pisałem o tym w: „Od-czuwanie –
istota twórczości”, w: Estetyka i Krytyka, nr 5, UJ, Kraków 2003. O
twórczym charakterze widzenia w: „Di,segn,o.
Renesansowa idea disegno
jako teoria estezy świata”, w:
Estetyka i Krytyka 7/8
(2/2004-1/2005), Kraków, UJ.
[8]
Pierwszym odbiorcą, widzem dzieła jest sam jego autor.
[9]
Rainer Maria Rilke, „Słowa Pana do Jana na Patmos” (Na
21 listopada 1915 r.
Dla Clary z „Apokalipsą” Dűrera),
przeł.
B. Antochewicz, dz.cyt.,
s. 78-79.
Tytuł oryginału: „Die Worte des Herrn an Johannes an Patmos“.
[10]
Żartobliwie rzecz ujmując: w którym on, niczym „mysz”
staje przed „górą” (by nie powiedzieć, w którym „mysz górę
rodzi”)? Natomiast zgodnie z popularnym wyobrażeniem jest wprost
przeciwnie, artysta ma być większy, głębszy niż jego dzieło.
[11]
Tak brzmi cały wiersz Rilkego „Dukles spiegelnde Quelle“ (maj
1913, Paryż) –
www.rainer-maria-rilke.de. Słownik poucza o mnogości znaczeń
złożonych w „härtesten“:
„hart“ znaczy nie tylko twardy, ale i srogi, ciężki, trudny…
[12]
Rainer Maria Rilke, „Sonety do Orfeusza”, 1, I, przeł. A.
Pomorski,
dz.cyt.,
s. 425. Słowa „powołująca mnie do istnienia” oddają „ich mich ..
ereigne”, dosłowniej: „siebie osiągam”. Jastrun nie sięga sensu tego
ustępu, tłumaczy w duchu, powiedziałbym, psychologii samorealizacji:
„gdzie się spełniam”.
[13]
1. XVIII. HÖRST du das
Neue, Herr; 2. X, ALLES
Erworbne bedroht die Maschine, solange.
[14]
Rainer Maria Rilke, „Sonety do Orfeusza”, 2.
X, przeł. M. Jastrun,
dz.cyt.,
s. 335.
[15]
Rainer Maria Rilke, „Sonety do Orfeusza”, 2.
X, przeł. A. Pomorski,
dz.cyt.
s. 434.
[16]
2. X, przekład M. Jastruna. A. Pomorski: gdzie „źródło, co
tryska”.
[17]
2.X. Przekład M. Jastruna. A. Pomorski: „Gra sił widmowa”.
„Gra czystych sił się mieni”. To „mieni” oddaje procesualność wydarzenia
jakim jest „Spielen”. W „Spielen” coś z igrania.
„Gra sił widmowa”. Samo
słowo „gra”
mniej procesualne, bardziej rzeczowe, zastygłe, jak „Spiel”.
Pomorski gubiąc „czystość”, wymyślając „widmowość” zafałszowuje. Dzięki
wprowadzeniu „widmowa” zyskuje rym do „słowa”; niemniej „widmowa”
sugeruje jakąś nierzeczywistość – tymczasem jeśli nawet mamy do
czynienia tu z czymś nieuchwytnym, to nie znaczy, że z czymś
nierzeczywistym.
[18]
Rainer Maria Rilke, [„Nieomal nazbyt skwapliwie”] ([Quellen],
Muzot, wiosna 1924), przeł.
A. Pomorski, dz. cyt.,
s 566.
Przekład Antochewicza, „Źródła”, dalece odmienny (dz. cyt., s. 112-113).
[19]
Rainer Maria Rilke,
„Leśny staw”, (Waldteich,
19./20.6.1914, Paris), przeł.
B. Antochewicz,
dz.cyt.,
s. 63 (w oryginale „Spiele der
Libellen”).
[20]
Jak tłumaczyć na przykład niemieckie określenie: „artesischer
Brunnen”? Polacy często mówią o studniach artezyjskich, z myślą o
głębokich wierceniach itp. W
Duden natomiast czytamy: „naturalne źródła [Brunnen],
w których woda pod ciśnieniem wybija samoczynnie” (zjawisko znane na
francuskim obszarze Artois).
[21]
M. Jastrun: „zmierza do studni”, dz. cyt., s. 453; B.
Antochowicz: „zmierza do studni”, dz. cyt., s. 123.
[22]
A. Pomorski: „co źródła dochodzi”,
dz.cyt,
s. 584.
[23]
A. Pomorski,
dz.cyt,
s. 439.
[24]
M. Jastrun,
dz.cyt,
s. 345.
[25]
Klasyczne, pierwsze sformułowania w ten sposób charakteryzujące
doświadczenie metafizyczne/mistyczne znajdziemy u Platona (znamienny
List siódmy). U Platona
określenie:
arrethon
(na jego doniosłość zwraca np. Hannah Arendt w swej
Kondycji ludzkiej, gdy
zajmuje się problemem kontemplacji.
[26]
Kant, klasyk, pisał w
Krytyce władzy sądzenia o „bezinteresownym upodobaniu”
(„interesseloses Gefallen”).
[28]
Rainer Maria Rilke, August
Rodin, przeł.
Witold Wirpsza, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 1963, s. 119.
[29]
Rainer Maria Rilke, Wege
des Lebens.
Tłumaczyłem niegdyś za wydaniem Reclam (Leipzig 1981, s. 121) gdzie te
cztery linijki stanowiły swego rodzaju motto do
Die großen Zyclen, za
wydaniem z 1923 roku.
Dzisiaj znajduję przekład tych słów u Antochewicza, jako fragmentu
wiersza o tymże tytule. Jeśli chodzi o sens linijki trzecia i czwarta
przekładu nietrafne, zwłaszcza owo „gdy”. Wzlot nie dokonuje się „gdy…”,
przeciwnie, gdy trzymamy się naszych uprzednich planów, żałując
pozostały puste, niespełnione, tym
bardziej nic nie trafia w nasze ręce. Przekład Antochewicza:
Drogi życia. Ale nagle stają się lotami,
które nas wznoszą ponad ziemią klątw;
gdy jeszcze płaczemy nad rozbitymi dzbanami,
wpada nam źródło w dopiero co pustą dłoń.
(Rainer Maria Rilke. „Drogi
życia”, w: Wiersze rozproszone i
pośmiertne z lat 1906-1926, wybrał, przełożył i Przedmową opatrzył
Bernard Antochewicz, KAW, Wrocław, 1991, s. 165).
[30]
Sam Batteux w swym traktacie Les Beaux-Arts réduits à un même
principe nie posuwał się
do twierdzenia, że artyści tworzą piękno. Podzielał pogląd, iż sztuka
polega na ufnym naśladownictwie piękna obecnego w naturze.
W konsekwencji: Artyści tworzą to, co piękne na podobieństwo
wzoru, który odkrywają w naturze. Społeczna, kulturowa kariera
określenia „sztuki piękne” była jednak niezależna od uzasadnień i
założeń Batteux. Ta sama tendencja kulturowa, skierowana na pojęcie,
określenie i opanowanie sfery piękna wydała w tym samym czasie nową
dziedzinę „specjalistyczną”, estetykę.
[31]
Rainer Maria Rilke,
Waldteich (19./20.6.1914, Paris), przeł. Antochewicz,
dz.cyt,
s. 63.
Czy wolno w „gewann” doszukiwać się raczej „wygrałem” niż „zdobyłem”,
„zyskałem” (na co hasło słownikowe „gewinnen” pozwala)?
[32]
Cytowany już sonet 2. X („Sonety do Orfeusza”).
[33]
Platon,
Listy,
przekład i opracowanie: Maria Maykowska, red.: Maria Pąkcińska. PWN,
1987, s. 50, 55.
[34]
Sonety
do Orfeusza, Część II, XXI,
SINGE die Gärten, mein Herz, die
du nicht kennst; wie in Glas / eingegossene Gärten, klar, unerreichbar,
(Muzot, 2-5 lutego 1922),
przeł.
M. Jastrun (s. 357).
W mniej dosłownym przekładzie A. Pomorskiego (s. 445) ten sam fragment:
Wielbij, o serce, ogrody, te nie poznane ni razu,
niedosiężne, za szkłem zamknięte ogrody.
[35]
Osiem sonetów z kręgu
„Sonetów do Orfeusza”, VII,
Muzot 17/19 luty 1922, przeł. B. Antochewicz,
dz.cyt,
s. 164.
■
|