lektury

lektury

 

 

 

 

 

 

 

Stanisław Wyspiański

Melankolijna rzewność:

Pierrot Watteau

 

Otóż pisz dla takiej publiczności, której naprawdę trzeba się namyślić co powiedzieć i której nie wystarczy gadać cały wieczór, wypełnić cały wieczór, ale której trzeba wypełnić ideami, myślami cały wieczór, która się nudzić nie pozwoli.

Zaś co do Pierrota, to ten Pierrot Watteau, w Louvrze, ten w białym kostiumie nie pociągał mnie nigdy, był mi zawsze nudny, wstrętny, błazeński. Wyrażenie że życie komedią jest i błazeństwem bijące i mówiące z twarzy tej było mi zawsze wstrętne i rozumiem że takie jest zapatrywanie błazna na życie i do tego się nigdy nie poczuwałem, a ten smutek, ta melankolijna rzewność wydaje mi się nudna i cyrkowa. Zresztą zawsze patrzyłem na tę postać jako na postać w sztuce szalenie i gruntownie wyzyskaną w rysunkach Villeta, w poezjach Verlaina – w tylu, tylu, tylu bez liku poezjach i utworach. Zostawmy go nareszcie w spokoju, niech on nam raz nie imponuje i niech intryguje szwaczki i modystki, kokietując je gestem melankolii w antrakcie między dwoma koziołkami.

 

 

 

Źródło: 

Stanisław Wyspiański, Listy zebrane, tom II część 1,

Listy Stanisława Wyspiańskiego do Lucjana Rydla,

Teksty listów opracowali Leon Płoszewski i Maria Rydlowa,

WL, Kraków, 1979, list 84 z 22-23 I 1897, s. 425.

(tytuł fragmentu - jk)

 

Jean-Antoine Watteau,  Pierrot (lub Gilles), 1718-19;

olej na płótnie, 184 x 149 cm; Musee du Louvre, Paryż

http://www.ibiblio.org/wm/paint/auth/watteau/i/pierrot.jpg